W 2005 mial 8.65 a teraz 8.0 wszystko przez ludzi ktorych nie znaja sie na kinie i traktuja go płytko pewnie za kilka lat bedzie mial mniej niz 7.0
Nie wiedziałem tego, ale ta ocena 8.65 miała sens, zapewne masz rację z tą oceną poniżej 7 za kilka lat. Znajdą się coraz to nowsze "genialne" powody na rzekomą słabość tego filmu, a ocena będzie wędrowała systematycznie w dół.
No przeciez współczesne kino jest dużo lepsze. Dwa arcydzieła powstały w tamtym roku - "Służące" i "Nietykalni". Takich dramatów świat dawno ne widział ;d
";d" - bez tego Twoją ironię nie załapałoby 90 % fanów obydwu wspomnianych filmów :D
Taksówkarz to dla mnie bezdyskusyjna 10, arcydzieło w każdym apekcie. ale nietykalni to był dobry film, zabawny, nie głupi, z przesłaniem. zresztą służące też coś miały w sobie, fajny klimat, istotny problem. Oczywiście napewno nie ta klasa co taxi driver ale jakoś bardzo deprecjonujecie znaczenie tych obrazów. Dziwny konserwatyzm od was bije - wszystko co nowe - jest kiepskie, tylko klasyki z lat osiemdziesiątych mogą aspirować do miejsca w top 100, a ja się z tym nie zgadzam.
A ja nie mam zamiaru wytykać słabości temu filmowi, bo mnie po prostu nie wciągnął, ale było kilka rzeczy w tym filmie, które podniosły moją ocenę do 6/10.
Oj uwierz mi, że głupota granic nie zna. Dziś wszystko leci na popularności, nie liczy się nic innego niż kasa :/ A nawet jeżeli pojawi się jakaś dobra (bo nie rewelacyjna, o takie dziś cholernie trudno) produkcja to twórcy włosy z głowy rwą, czytając recenzje i wypowiedzi na temat sensu i przekazu ich dzieła.
Sam jestem z rocznika 94 ale pomimo tego jakoś nie lubię nowych filmów wolę oglądać klasyki takie jak Taxi Driver
ja jestem 95 i tez wole stare filmy. owszem od czasu do czasu wydarzy sie jakis dobry nowy film ale najlepsze lata kino ma juz za soba.
Też jest inna sprawa, kręcenie "masówek" to Hollywoodzka recepta na kryzys :). Tak jak w latach 90' powstało co najmniej kilka dobrych filmów, tak może, jak kino w USA trochę się odkuje, to może studia zaczną też dawać zielone światło tym bardziej ryzykownym "inwestycjom". Poczekamy, zobaczymy :).
Inna sprawa też jest taka, że współczesny widz jest strasznie rozpieszczony, ale to taka moja obserwacja.
Najzupełniej nic. Cieszę się, że ludzie potrafią szczerze i otwarcie wyznawać swoje wady, tj. ślepą nietolerancję i bezpodstawną nienawiść. Chyba że jakiś pedał sprawił Wam kiedyś przykrość, wtedy przyjmijcie moje kondolencje.
Przykro mi, że masz takie średniowieczne myślenie, ale z całym szacunkiem, z ciemnogrodem kłócić się nie będę.
"Nie wiem co robili z nimi w średniowieczu, ale mam nadzieje, że palili ich na stosie."
nie w sensie doslownym. po prostu w dzisiejszych czasach liberalistycznej anarchii wyrastaja jak grzyby po deszczu.
Gadacie jak Travis - tylko przypomnę: chory psychicznie, skrajnie nieprzystosowany o emocjonalności nastolatka.
Te czasy takie złe, ci ludzie tacy głupi, tak strasznie się nie poznali na tym "arcydziele".
Czytam te zachwyty, jaki to zajefajny film, ale nikt się nie kwapi, że wytłumaczyć na czym, wg niego, ta niezwykłość tego filmu polega...
Ci, którzy zawiedli się na przereklamowanym filmie, przynajmniej tłumaczą dlaczego. Fani - eee, nie podobał ci się bo jesteś głupi/tępy/co się teraz, panie z ludźmi dzieje/świat taki zły/masz zły gust filmowy/itd.
Już ci mówię jest nadal genialny przez podjęty zresztą nadal aktualnym temacie - Nigdy nie wiemy w jakiem my zajdziemy się sytuacji życiowej a łatwo jest nam zwyczajne nie dostrzegać inny omijających nas osób zainteresować się ich życiem, zwyczajnie tak nam jest łatwiej odwrócić wzrok .
Oj tam, wszyscy mamy prawo do oceny, a jako, że MY się znamy, to powinniśmy reklamować to, co kochamy, a nie psioczyć na to, co nam się nie podoba :).
Bo coraz więcej ludzi korzysta z filmweb, po prostu. Ocena filmów wyrównuje się ze średnią krajową i tyle.
Serio? Taksówkarz nie dałby rady wypolerować butów Mechanikowi, więc o czym ty w ogóle mówisz?
Ludzie ogarnijcie się.
Jedni lubią komedie albo s-f, inni dramaty bądź wojenne, a jeszcze inni horrory i bajki.
Niestety jestem niemal pewny, że co najmniej połowa oceniających tzw. klasyki, wystawia wysokie oceny tylko dlatego, że inni też tak ocenili, choć w rzeczywistości film im się nie podobał.
Nie oszukujmy się. Wszystko jest kwestią gustu, a to jakie filmy się ludziom podobają, bądź nie podobają, nie jest i nie powinno być wyznacznikiem oceny ich inteligencji.
"Taksówkarz", czy inne tzw. klasyki, to nic innego jak tylko film, którym jednym ma prawo się podobać, a innym najzwyczajniej nie.
Jeżeli już miałbym oceniać ten film, to pomijając fakt, iż był nakręcony naprawdę przyzwoicie pod względem nazwijmy to technicznym, to dla mnie osobiście fabuła była nudnawa, a zakończenie nie bardzo trzymało się kupy.
Każdy ma prawo ocenić każdy film według i w zgodzie ze swoim gustem.
Pozdrawiam wszystkich "znawców kina" ;P
W stu procentach popieram, dokładnie to samo zdanie i jak ktoś pisał wyżej, więcej osób korzysta z filmwebu, więc ocena wyrównuje się do średniej krajowej. Wcześniej oceniali głównie fani filmu.
niestety ale ciemniakow ogladajacych polskie telenowele przybywa, tam sie odnajduja i tam wszystko rozumieja, szkoda slow
A ja się z wami nie zgadzam. Wiadomo, każdy ma inny gust i nie ma sensu pisać, że mi bardziej podobał mi się Dawno temu w Ameryce czy Ojciec chrzestny.
Napiszę więc, co mi nie przypadło do gustu w Taksówkarzu - albo inaczej, czemu nie oceniam go na 10, tylko na 7,5. Niewielka różnica, więc mnie nie linczujcie ;-P
To dobre, stare kino, ale szału nie robi. Mądre przesłanie, że świat jest pełen alfonsów, ku.rew, ćpunów, degeneratów i warto uratować choć 1 osobę - ale scenariusz nie jest żadnym arcydziełem.
Jak dla mnie niektóre sceny były na siłę przedłużane - kamera ukazująca przez minutę pusty korytarz, podczas rozmowy telefonicznej, czy obraz po końcowej strzelaninie, przedłużany w nieskończoność. Dziś nawet w dobrych filmach to załatwia się w sekundach, nie w minutach przy zapętlonej muzyce. No ale to rok 1976...
Dziś oglądałem go pierwszy raz i nie żałuję. Dobry film. Zapewne ocena będzie spadać i oprócz wymienionych wyżej powodów to również dlatego, że Taksówkarz podobnie jak Absolwent (1967) z roku na rok traci przez to jak w tamtych latach kręcono filmy. Podobnie myślę o Ptakach (1963), Lśnieniu (1980) ipd. - filmy dobre, ale sposób kręcenia, montażu, grania muzyką i tworzenia napięcia co roku bledną.
Bardzo dobra gra De Niro, śliczna i młoda Cybill Shepherd oraz piękna melodia z saksofonem jako motyw przewodni - o tym wolę pamiętać po obejrzeniu Taksówkarza.