Super zagrał ten koleś psychologa policyjnego. Meganaturalnie, niewymuszenie. Też chyba
dobrze napisana jest ta postać - nie przegadana, nie ma nadmiarowych emocji, minimalistycznie
ale szczerze. Wierzy się w to, co się widzi. Za to laska z FBI zapewnia bezcenne efekty rodem z
kina klasy C. Nieustannie ta sama mina i oddalone, refleksyjne wejrzenie kogoś, kto zna życie.
Wewnętrzne oko pełne skupienia. Wygląda jakby ją ktoś zahipnotyzował. Chyba chciała być
Linden z "The Killing", ale wyszedł jej wczesny Herzog. Normalnie komedia. Dla niej samej warto
ten film obejrzeć.