a u nas zaczelo sniezyc (chyba przez deszcz, juz przestalo) tak moze w polowie filmu i nie wiemy jak sie skonczyl... glowna bohaterka zginela? w jakich okolicznosciach? z gory dzieki! :-)

No niestety zgineła. On został porwany w Czeczeni a ona w odwecie pojechała go odnaleśc chociaż mineło 6 lat i okazuje się że ma córke! A więc odnajduje go w starej szopie i uciekają razem. Rusza za nimi pogoń. On zostaje postrzelony i każe jej biec i wezwać pomoc. Ona staje na minę przeciwpiechotną i ginie ... lecz nie od razu wprawiając w widza w zaskoczenie lecz stoi naprzeciw i wpatrują się na siebie, że aż ciarki przechodzą !!
On zostaje ocalony ponieważ nadlatuje helikopter ONZ i następnie rusza zobaczyć się ze swoja jeszcze nie poznana córka ... i to tyle. Smutny film ale jakże piękny!!!!

wielkie dzieki za informacje! ja tam wole jak wszyscy pozytywni na koncu zyja... :-)

Wiesz niby każdy woli ale takie zakończenie skłania nas w strone refleksji nad własną egzystencją i przemijalnością . A gdyby był happy end taki film nie utkwiłby nam tak w pamięci.

ale do czego prowadza takie refleksje? z reguly i tak nie do odpowiedzi na najwazniejsze pytania - a pytania generujace pytania... chyba glownie frustruja

Zdecydowanie żadnej flustracji !! A co czego prowadzą .. hmm tak w 2 słowach trudno powiedzieć. Z jednej strony mamy piękną miłość jaka każdemu człowiekowi mogłaby się przydażyć (fajnie by było :() a z drugiej strony następuje uczucie pustki i straty gdy główna bohaterka ginie :( I w tym monemcie (akurat ja) zastanawiałem sie nad tym faktem ... czyli nad przemijalnością życia i tym co nas na codzien omija :(

przemija zycie owszem - niedawno stracilem bliska mi osobe (odeszla 'ze starosci' ale i tak bylo to bolesne) tyle ze pytanie glowne: dokad. Poniewaz ona zrobila to co jest opisane w Liscie do Rzymian 3:23, 10:9-10, 13 i 17 wiem dokad poszla... Ale trudno wymagac od filmu ktorego autorzy najprawdopodobniej wyznaja new age by takie przeslanie bylo jego czescia... BTW: nie jestem 'swiadkiem' ale ewangelicznym (nie ewangelickim) protestantem

wow !! Troche szok taka wypowiedz !! Wspólczuje twojej stracie lecz szczerze powiem ze ostatnio biblie miałem w ręce jakieś 8 lat temu i nie podałbym rzadego fragmentu!! Co do przesłania to niewiem czemu oczekujesz od melodramatu religijnego przesłania ?? To przecież nie Kod Da vinci, ni też Pasja , Misją czy nawet Stygmaty ! Wiec troche nie rozumiem !?

Nie no jasne ze film nie mial na celu mowic o wiecznosci etc., choc z drugiej strony moznaby sprobowac jakis choc minimalny element wprowadzic, chocby symbol, chocby pytanie zadac jakies, nawet nie udzielajac na nie odpowiedzi.

Co do Biblii (zaznacze ze nie jestem 'swiadkiem' i znajac ich blizej wiem ze nigdy nim nie zostane, mimo ze to calkiem sympatyczni ludzie z reguly) - kiedys czytalem i niewiele w niej widzialem, bylem religijny... Dopiero gdy ktos wskazal mi na klucz do Biblii - wlasciwie moznaby to ujac tak ze Biblia ma prezentowac OSOBE bardziej niz doktryny - zaczela byc dla mnie czyms co moge chyba nazwac fundamentem mojego zycia (oczywiscie nie uwazam sie za jakiegos doskonalego, superswietego etc.) - wszystko zaczelo sie od ludzi z roznych Kosciolow chrzescijanskich ktorzy wskazali mi na to o czym tu napisalem, na to ze nie pozbede sie problemu z oddzieleniem od Boga przez grzech dopoki nie zrobie tego co opisuje List do Rzymian 10:9-10, 13 i 17. Wiem ze zrobilo ten opisany tam krok wielu znanych powszechnie ludzi: Pat Boone, Chuck Norris (to nie zart), Cliff Richard, Little Richard, Mietek Szcześniak, byc moze Denzel Washington, Alice Cooper (tak, ten metalowy muzyk). Szkoda ze tak malo ludzi zrobilo to w Polsce uwazajac ze religia wystarcza, ze nie trzeba osobiscie zaltwiac kwestii relacji z Bogiem, uzyskujac pewnosc co do tego gdzie spedzi sie wiecznosc... A smierc jest niestety wokol nas... I w 'globalnej wiosce' coraz bardziej sie o tym przekonujemy - nietrudno w Europie miec sasiada czy kolege z pracy Czeczena czy Ruandyjczyka...

widzę że jednak jesteś bardzo religijny ! I film i chyba nie tylko film ale większość aspektów życiowych starasz się odnościć tak jak to "napisane". Niestety ja nie widzę żadnego przesłania religijnego w tym filmie i nie sądze aby też powinno się ono tutaj znaleść .... więc chyba sie nie dogadamy :)

no wlasnie nie jestem religijny - bylem, ale nie jestem, odkad mialem okazje osobiscie nawiazac relacje z Bogiem przez (roz)poznanie Go w Osobie Jezusa Chrystusa; tak, oceniam wszystko przez pryzmat tego ale mnie to nie zniewala a przynosi mi wolnosc, wolnosc od bladzenia w ciemnosci ludzkich opinii - nie chce brzmiec filozoficznie... co do mediow: fajne sa materialy wideo dostepne na www.ccwz.org - tam mozna sie zorientowac bardziej dlaczego to nie religia i dlaczego nawet ogladajac filmy mysle o wiecznosci (do ktorej kazdy z nas wejdzie) - zreszta trudno o niej nie myslec gdy glowna bohaterka filmu ginie...

pozdrowienia!

"odkad mialem okazje osobiscie nawiazac relacje z Bogiem przez (roz)poznanie Go w Osobie Jezusa Chrystusa" - hmm odpowiem jak Pazura w Nic Śmiesznego - k**** ja wysiadam :)

Hej to jeszcze raz ja ! Normalnie chyba bym sie nie odezwał ale własnie widziałem film ... który przez pomyłke ściągnołem bo okazało się że jest o takim samym tytule !!! A mianowicie .... http://www.filmweb.pl/f464969/2012+Doomsday,(2008)

To film zdecydowanie z przesłaniem Bożym , zaraz napisze tam komentarz ale będzie zawierał elementy spoilera więc może nie czytaj, lecz przypomnij sobie o mnie gdyby Ci się go udało obejrzeć !!!! Ja ogólnie jak reszta widzów byłem zniesmaczony !!! Porażka ten film, lecz ciekaw jestem co powiesz gdybyś go obejrzał ... a więc do przeczytania ??

Piękny film. Przegięciem byłoby, gdyby żyli długo i szczęśliwie. Dobry film poznaje się po dobrych zakończeniach

Ciekawa ale trafna uwaga !!!!