Ładny film i bardzo smutny w sumie. Jakoś kojarzy mi się z filmem 'Łzy słońca'. Tylko bez happy endu. Nawiązując do innego tematu mój komentarz w kwestii porzucenia dzieci. Przecież ona nie wiedziała, jaki będzie finał. Powiedziała, że wróci do piątku. W gruncie rzeczy można wpaść pod samochód na własnej ulicy we własnym mieście.
Swoją drogą dziecko z granatem i to z Afryki wcześniej mogą się śnić po nocach, wstrząsające.