Ten film był poprostu... Yyyy... Głupi? Bezsensowny? Z idiotyczną końcówką?? ... Zapowiadał się fajnie a wyszło tragicznie...
Miedzy innymi przez takie nielogiczne rozwiazania fabularne jakie opisałeś

Moim zdaniem ten film pokazał poważne problemy świata, które trwają do dzisiaj, a film był kręcony 9 lat temu. Co do wątku miłosnego, hmm wydaje mi się, że nie był głównym motywem tego filmu, w sumie niewiele było tam scen miłosnych. Przecież nie zostawiła dla niego rodziny, po prostu od czasu do czasu jeździła z nim na misje, kochała swojego syna no i córkę. Końcówka mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale to co się stało z panią Jordan, dało efektywniejsze zakończenie. A co do ostatniej sceny, Callahana patrzącego na córkę.. Nie wiem dlaczego z tego powodu wybuchło takie oburzenie, bo w wielu filmach pozostają niezakończone wątki.. Ale każdy ma swoje zdanie, to normalne, ogólnie film dla mnie na plus:)

hm. a ja uważam, że t przede wszystkim był film o miłości. Pani Jordan kochała Callahana takiego jakim był. A był odważnym, szlachetnym i bezkompromisowym mężczyzną, którego pasją życia, a nawet całym życiem było pomaganie innym. Jakże by mogła oczekiwać od niego zrezygnowania z tego? Tak postępuje egoizm, a nie miłość.
Przecież ona nie zostawiła dzieci! I nie rozumiem podejścia, że kobieta, która ma dzieci ma już całkowicie zrezygnować z swoich marzeń, planów, aspiracji. jej dzieci zostały w Londynie z ojcem, nie zostawiła ich bez opieki.
A niezakończony wątek to bardzo dobra rzecz. Pozostawia widzowi możliwość samodzielnego wyboru takiego zakończenia, jakie najbardziej mu odpowiada.